wtorek, 29 września 2015

Balsam do ust - jajko EOS - waniliowo-miętowe.

Nareszcie! Długo wyczekiwana paczka z zamówioną deską do prasowania o boskich wymiarach 38 x 122cm i nowym jajkiem EOS, które miałam zamiar kupić już od jakiegoś czasu, w końcu do mnie doszła. 

EOS - bardzo designerska firma kosmetyczna z USA, słynąca głównie z balsamów do ust w kształcie jajek. Odkryłam ją kilka lat temu i od tego czasu co jakiś czas ów jajko kupuję ( są dość wydajne). Tym razem mój wybór padł na nowy wariant smakowo zapachowy EOSa, czyli jajko miętowo-waniliowe. Uwielbiam miętowe balsamy do ust, a połączenie mięty z wanilią po prostu kocham! Nie dziwota więc, że jak tylko zobaczyłam, że taki zapach jest dostępny, od razu zapragnęłam je mieć :)




Śliczny kształt, cudny zapach i bardzo dobre nawilżenie ust, to główne zalety, za które tyle osób (włącznie ze mną) uwielbia te balsamy. Zapewne większość z nas lubi po prostu... ładne rzeczy, a te jajka właśnie takie są. Nie dość, że spełniają swoją funkcję aż zanadto dobrze, to jeszcze świetnie prezentują się i w dłoni i w torebce. 


Jak widać na zdjęciu, balsamu wewnątrz jest baaardzo dużo. Jest wydajny, więc wystarcza na długo. Co bardzo ważne - opakowanie nie psuje się po kilku otwarciach i nie otwiera samo w torebce ( tak, jak to się działo w przypadku równie ładnie wyglądającego balsamu Balmi). Jedynym minusem takich balsamów ( nie w słoiczku, tylko w sztyftach) jest fakt, iż duża jego część zostaje na "podłożu", czyli w miejscu, gdzie balsam jest przytwierdzony do opakowania i bardzo ciężko go wyciągnąć. Cena jajka w zależności od miejsca, w którym je kupimy, będzie się wahała od 15zł do nawet 35zł za sztukę ( w zależności od zapachu i kosztów ewentualnej przesyłki). Ja za mój wariant zapachowy zapłaciłam 4 funty, czyli około 22zł.


Zwróćmy jeszcze uwagę na składniki. Cud miód maliny :) Na pierwszym miejscu ( ! ) OLIWKA EUROPEJSKA! Nie żadna gliceryna i tym podobne wypełniacze. Nawilżająca Olea Europaea ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Oliwka_europejska) to składnik, dzięki któremu nasze usta już po chwili od użycia czują ulgę w pieczeniu, jeśli są przesuszone. Następnie beeswax, czyli nic innego jak wosk pszczeli/wazelina. Główny składnik większości balsamów do ust, w sztyftach niestety nieunikniony. Potem m.in. olej kokosowy, olejek z nasion jojoba, czy masło shea. Tyle dobroczynnych składników w jednym, małym jajku! 

Nie muszę Was już chyba dłużej namawiać? Kupujcie jajka, aby Wasze usta były piękne i pachnące! :)

sobota, 26 września 2015

Perlux - perły piorące - kampania Streetcom #perlux #streetcom

Witajcie ponownie! 

Trzy dni temu, otrzymałam do mojego miejsca pracy kolejną super paczkę od Streetcom. Tym razem, ku mojej uciesze zostałam zakwalifikowana do kampanii pereł piorących Perlux. Paczka jak zawsze z bardzo bogatym wnętrzem, przyprawiła mnie o uśmiech na twarzy. Wewnątrz znajdowały się 2 opakowania pereł piorących - jedno do koloru, drugie do białego oraz 15 sampli dla rodziny i znajomych. 


Po dotarciu do domu, oczywiście przetestowałam obydwa warianty. Wariant do koloru, sprawdził się idealnie. Nie zauważyłam, żeby odbarwiał, w połączeniu z moim ulubionym płynem do płukania, pranie jeszcze ładniej pachnie niż dotychczas. Na ciemnych rzeczach ( a to bardzo istotne) nie zostaje osad z proszku/płynu do prania. Te kapsułki są magiczne - taka mała, a tyle potrafi!




Następnie przyszła pora na kapsułki do białego. Idealnym testem miały być... skarpetki mojego TŻ. Zawsze, ale to zawsze mam problem z dopraniem ich do stanu idealnej bieli. I co się okazało? Perlux dał sobie z nimi idealnie radę! Biel absolutna :) Inne proszki, nawet mojej niegdyś ulubionej, znanej marki ( zanim stał się nią Perlux), nie dawały sobie rady z tymi zabrudzeniami.


Cóż mogę powiedzieć - perły idealne! Wygodne, łatwe w użyciu i przede wszystkim skuteczne.

Zapraszam do rejestracji na portalu Streetcom - jeśli również chcecie zostać ambasadorkami równie atrakcyjnych prodktów! Poniżej link do rejestracji:

https://ekspert.streetcom.pl/pl/secured/user/share-registration/56dbcadf30d89f8a3eb90bc229d31f65





sobota, 12 września 2015

BeBeauty masełko do ust - moje najnowsze odkrycie

Dawno mnie tu nie było! :) Wszystkiemu winne wakacje i wyjazdy, ale o nich w kolejnych postach. 

Dzisiaj muszę Wam przedstawić moje najnowsze odkrycie - masełko do ust BeBeauty o zapachu malin, zakupione w Biedronce po promocyjnej cenie 4,99. 




Kosmetyk nie dość, że cudnie pachnie, to jeszcze genialnie radzi sobie ze spierzchniętymi ustami. Dosłownie w godzinę od poerwszego zastosowania moje usta stały się gładkie i jędrne, pomimo wcześniejszego zaczerwienienia i wyschnięcia. 

Myślę, że bez problemu może konkurować z takimi specjalistami ds. pielęgnacji ust jak Tissane, czy Eos.

Próbowałyście już tego balsamu? Jak wrażenia?