piątek, 9 maja 2014

Coś do domu - DUCK Czysty Duet

Witajcie!

Cały czas wszędzie o kosmetykach, byciu fit, a kto pomyśli o dbaniu o dom? ;)

Chcę Wam dzisiaj zaprezentować produkt, który mnie bardzo zadziwił przede wszystkim dlatego, że działa nie tylko jako kostka toaletowa, ale też jako odświeżacz do powietrza!


Streetcom - firma zajmująca się marketingiem rekomendacji - po raz kolejny ( za co serdecznie dziękuję) dała mi możliwość bycia ambasadorem marki, która wypuszcza na rynek nowy produkt. Tym razem tym produktem są środki czystości marki Duck - wszystkim na pewno doskonale znanej. Ów firma idąc z nurtem czasu i chcąc dorównać lub nawet wyprzedzić konkurencję, zaprezentowała nowy produkt - Duck Fresh Discs - krążki żelowe, przyklejane do muszli klozetowej, działające zdecydowanie lepiej, niż klasyczne zawieszki! Przede wszystkim, są one bardziej higieniczne. Ponad to, wspaniale pachną! Zapach lemon, który akurat posiadam, pachnie nie tylko przy spłukiwaniu wody w toalecie, ale non stop! Zapach jest tak intensywny ( ale nie męczący), że aż wydobywa się z wc, przez co cała nasza toaleta pięknie pachnie. Po każdym spłukaniu wytwarza się obfita piana, co jest dowodem na to, że krążek zawiera bardzo dużo środków myjących. Z tego co już zdążyłam zaobserwować, jest bardzo wydajny. Krążków w tubie jest 6 i wystarczają na około 8 tygodni stosowania ( w zależności oczywiście od ilości spłukań). 

Polecam każdemu, zdecydowanie! Produkt rekomendowany przez najlepszą Panią Domu na świecie - moją Mamę ;)

Razem z krążkami, warto zaopatrzyć się w środek dezynfekujący Duck Power. Również pięknie pachnie limonką, a zabije wszelkie bakterie żyjące w najgłębszym zakątku naszej muszli klozetowej. Dla optymalnych efektów, należy go stosować przez każdym założeniem nowego krążka.

Też chcesz zostać ambasadorką? Zarejestruj się tu:
https://ekspert.streetcom.pl/pl/secured/user/share-registration/56dbcadf30d89f8a3eb90bc229d31f65




środa, 7 maja 2014

Rossmanowe zakupy z euforii dla promocji -49%

Stało się to, co przewidywałam. Kupiłam kilka rzeczy "na zapas", na chwilę obecną nie do końca potrzebnych i oczywiście kilogram lakierów do paznokci.


W kwestii lakierów - wypróbowałam do tej pory tylko Miss Sporty o kolorze jasnej wiśni - trzyma się kiepsko, wręcz BARDZO kiepsko - na drugi dzień na końcach już jest przetarty. Cena po obniżce - około 5zł. Kolor natomiast ma prześliczny. Zainwestowałam też w dwa fluo-pastelowe odcienie od Maybelline róż i niebieski, błękit, głęboką czerwień, brąz z drobinkami złota i kawior na paznokcie z Lovely ( ciekawe swoją drogą czy będą wytrzymałe) oraz biel z Rimmela. Przetestuję i w zbiorczym poście opiszę, który się najdłużej trzymał. Po obniżce każdy kosztował nie więcej niż 9zł, więc można było poszaleć ;)

Z kredek, tuszów i eyelinerów wybrałam tusz L'Oreal False Lash Architect Waterproof, kredkę L'Oreal Color Riche oraz mój ulubiony eyeliner Miss Sporty. Skoro o połowę taniej, postanowiłam spróbować czegoś droższego - tusz L'Oreal kosztował po obniżce około 28zł. Efekt - bardzo dobry! Świetnie pogrubia rzęsy i jest praktycznie nie do zmycia, jak na wodoodporny tusz przystało. Potrzeba na prawdę dobrego mleczka do demakijażu, żeby makijaż nim wykonany zszedł. Kredka - jak dla mnie jednak trochę za twarda. Plusem jest to, że nie łamie się podczas temperowania ( co przy miękkich kredkach jest koszmarem). Trzyma się na oku dość długo, ale miałam już kredki, które trzymały się znacznie dłużej. Mój ulubiony eyeliner - Miss Sporty. Nie dość, że jest tani, to jeszcze doskonale się trzyma i ma piękną czerń. 

Nie obeszło się również bez błyszczyków. Ten po prawej jest dla mamy - zawsze go używa - kolor beżowego różu, Stay Glossy od Rimmel'a. Bardzo ładny, cielisty odcień, który bardzo fajnie nawilża usta. Do mojej kolekcji błyszczyków dołączył MaxFractor o kolorze zdechłego różu. Śliczny zapach i kremowa konsystencja, nie lepi się i do tego ma cudny kolor. Polecam :)

piątek, 2 maja 2014

Efekty Eveline 9w1 i Sally Hansen

I takim właśnie sposobem, po 12 dniach, przedstawiam Wam efekty stosowania odżywki Eveline 9w1 oraz olejku do skórek Sally Hansen.




Stan paznokci "przed" został opisany w tym poście: http://istotapiekna.blogspot.com/2014/04/walka-o-dugie-i-mocne-paznokcie-z.html

Generalnie z efektu jestem bardzo zadowolona. paznokcie się wyraźnie wzmocniły, odżywka przyspieszyła ich wzrost, a skórki dzięki olejkowi od Sally Hansen, już nie są takie poszarpane i sprawiające ból. Teraz wystarczy ładny kolor i dłoń wygląda pięknie :) 

Biorąc pod uwagę przestrogi z innych blogów - za dwa dni kończę stosowanie odżywki Eveline 9w1, ponieważ obawiam się, że paznokcie przesycone składnikami odżywczymi zaczną się rozdwajać i w efekcie łamać. Obecny uzyskany już efekt, w zupełności mnie zadowala ;)